Tydzień rozpoczął się klasycznie poniedziałkową karuzelą narad. Przebiegały od wczesnego ranka do godzin popołudniowych. Lukáš Vyskočil wrócił z pobytu w Karlově Studánce i na koniec dołączył udany kolaż - foto. Możliwe, że to z powodu całego dnia narad, albo „tylko” dlatego, że żona zachorowała już wcześniej… ale we wtorek coś złapało pana dyrektora, więc ustalony program musiał poprowadzić ktoś inny. Jednocześnie dobiegały końca przygotowania do środowej słowackiej Areny praktycznej w Tatralandii. Jedloš całe przedpołudnie szukał stroju kąpielowego, który w końcu znalazł! Niestety jak tylko dotarł do Tatralandii, zrozumiał, że jest sam i jego entuzjazm opadł, więc nawet nie podchodził do zjeżdżalni.
W środę w Liptovském Mikulášu rozpoczęła się już druga Arena Praktyczna ze specjalizacją – służba zdrowia. Wybraliśmy to samo miejsce, co w zeszłym roku i opłaciło się. Było nas ponad 40 osób. Na „scenie” dyskutowało 7 spikerów. Tematy były owocne. Najwięcej rozmów toczyło się wokół wielkiej nowelizacji ustawy praz Dynamicznego Systemu Zakupowego. Wszystko wypadło na pięć z plusem i uczestnicy odjechali zadowoleni. 14.02 dla wielu ludzi jest świętem zakochanych, ja nie przywiązuję do tego takiej wagi, ale Lucia chciała zrobić niespodziankę mężowi. Przygotowała wspaniale wyglądające zdrowe przekąski - foto, które sama zrobiła, zapakowała i, jak zapewne zauważyliście, ich główną zaletą było właśnie zdrowie. Jak to czasem bywa, Lucka czekała na coś w zamian, tylko że żadnej niespodzianki nie było. Choć kto wie, co Lucia przedtem powiedziała mężowi… Piątek w pracy był bardzo gorączkowy, kończyliśmy ostatnie zadania z tego tygodnia i jednocześnie handlowcy wracali z podróży, z których przywieźli nowe informacje. Tylko Lukáš Vyskočil zrozumiał to trochę inaczej dla swojego zespołu, omotał im nerwy cukrem i w ten sposób M team w piątek był nie do zdenerwowania - foto a foto. Po południu trochę się uspokoiło, a ponieważ na zewnątrz zrobiło się bardzo ładnie, myślę, że wszyscy odliczali sekundy do końca dnia pracy. Żeby w końcu po długim czasie mogli pójść na spacer do parku i zregenerować „siły” pierwszego ciepłego dnia w tym roku. A ponieważ nastał weekend, rozpoczęły się też wieczorne wydarzenia. Ja razem z partnerką poszedłem na wiejski bal, gdzie połówka kosztowała 15 koron, a duże piwo 20, więc skusiłem się na kilka. Barča poszła z partnerem na bowling foto. Jedloš bardzo się cieszył, że dziadkowie popilnują w domu Maruški i będą mieli z Verčą miły wieczór w kinie albo teatrze. Niestety nie mogli się zdecydować, dokąd iść, aż w końcu Verča się rozchorowała i romantycznie zostali w domu. Weekend był kontynuowany tak samo jak się zaczął. Wielu z nas wyruszyło na wycieczki i spacery. Péťa Donath z synem Honzą poszedł na pierwszą „wiosenną” wędrówkę na Smrk w Beskidach. Jak było, możecie podejrzeć tutaj - foto, foto i foto. Niedziela była wspaniała i mamy tylko zdjęcia pełne słońca. Barča z psem na spacerze - foto. Radek wspiął się na Czantorię Wielką - foto i foto. Danka G. była z Adelką na Hukvaldach, gdzie po drodze zatrzymały się w restauracji U Richarda na svíčkovą, a później poszły do zamku - foto. Honza Š. korzystał z ferii, słońca i śniegu na zmianę w Niskich i Wysokich Tatrach, na snowboardzie i nartach - foto. Tydzień kończy się tak pięknie i słonecznie, że życzę następnego z pogodą jak w ten weekend. MD